Kochanie, będziemy mieli dziecko, czyli ewolucja rodzica

Rodzic idealny
Kiedy spodziewasz się pierwszego dziecka masz wyidealizowany pogląd na rodzicielstwo. Wiesz co chcesz przekazać, jakich błędów nigdy nie popełnisz. Czytasz wszystkie dostępne książki i artykuły o rodzicielstwie. Jesteś chodzącą encyklopedią na ten temat i w zasadzie sama możesz pisać książki o tym jak wychować dzieci.
Potem pojawia się upragniony potomek. Nadal jesteś wyidealizowanym rodzicem, ale zaczynasz zderzać się z rzeczywistością, że jednak trzeba ideały nieco urealnić.
Pomimo tego zderzenia nadal masz gwiazdki w oczach, piszesz książki, dajesz najlepsze i najtrafniejsze rady innym mamom. Przynajmniej tak Ci się wydaje. Wiesz dokładnie ile dni, tygodni, godzin ma Twoja pociecha, w którym dniu wyszedł pierwszy ząbek. Nie podasz antybiotyku nawet 10min przed wyznaczonym czasem, a wprowadzenie kolejnego posiłku tydzień wcześniej niż jest zalecane, graniczy z przestępstwem zagrożonym najwyższą karą. Jesteś rodzicem doskonałym, dasz sobie radę że wszystkim. Decydujesz się na kolejne dziecko.



Czy dam sobie radę?
Teraz spodziewasz się drugiego dziecka. Wiesz już, że rodzicielstwo nie jest takie idealne, ale przecież jesteś już doświadczonym rodzicem. Wiesz co i jak. Nikt Cię nie zagnie. Masz przestudiowanie wszystkie książki, czasopisma, fora i grupy. Potrafisz doradzić, ml no i masz praktykę. Cóż można chcieć więcej? Jednocześnie gdzieś w głębi jakiś głos wciąż pyta: czy dam radę? Przy pierwszej ciąży też to pytanie gdzieś się kłębiło, ale teraz już wiesz jak wygląda rzeczywistość. Pierwszy dzieciaczek wymaga tyle uwagi, pochłania tyle czasu. Zagania Cię do wspólnej zabawy, o samotności w toalecie już dawno nie pamiętasz, że istnieje. Ciepła kawka, herbatka, kolacja we dwoje, wyjście do kina... co to jest? Jeszcze nie zdążyłaś się przeorganizować z życia bez dziecka na życie z dzieckiem, a tu zaraz będzie kolejny, wymagający członek rodziny. Przeraża Cię to, ale wiesz, że dasz radę. Po prostu to czujesz.
Pojawia się drugą, ukochaną pociecha. Starasz się zbalansować czas i rozkładać ciepło i miłość między starsze i młodsze dziecko. Nadal chcesz wprowadzać swoje ideały co do rodzicielstwa w życie, ale zaczynasz dostrzegać, że gdzieś, w tym całym zgiełku zaczynasz je zatracać i stajesz się coraz mocniej stąpającym po ziemi rodzicem. Wiesz, że czasem musisz krzyknąć lub czegoś zabronić. Zdajesz już sobie sprawę, że czasem mniej znaczy więcej i musisz ograniczyć ilość zabawek, bo się w nich zaczynacie topić.
Możliwe, że właśnie mówisz pas, ale może być i tak, że jeszcze nie czujesz pełni rodziny i decydujesz się powiększyć ją o kolejną pociechę.

Łamanie szablonowości
Kolejny dzidziuś w drodze, a Ty zaczynasz sobie uświadamiać, że standardowy model rodziny, akceptowalny bez gadania przez społeczeństwo, to 2+2 lub 2+1. Twoja decyzja o kolejnym dziecku wykracza poza szablon i zacznie przyciągać wzrok oraz prowokować różne komentarze i domysły. Ale, koniec końców, to Twoja decyzja i wara od niej wszystkim mądralom świata.
Z przyjściem następnego potomka na świat zaczynasz uczyć się organizacji, pokory i zarządzania. Śmiejesz się pod nosem, że przy pierwszym, drugim dziecku wydawało się, że nie ma w co ręce włożyć, a tu proszę, wszystko się da zrobić. Wiesz już co można sobie darować, a co jest niezbędne do zrobienia. Nie panikujesz przy byle kichnięciu czy kaszlnięcie. Obdarte kolano czy zbity łokieć nie wymaga natychmiastowej wizyty u lekarza, a podręcznikowe wychowywanie i żywienie należy dostosować do realiów życia codziennego i charakteru dzieci. Możesz dzielić się swoją wiedzą o wychowaniu, ale nie napinasz się już jak matka pierwszego dziecka. Jednak pragniesz aby inne matki Cię słuchały, w końcu masz troje dzieci, to wiesz lepiej.

Teraz już z górki
Decyzja o każdym kolejnym dziecku przychodzi już dużo łatwiej. Jesteś już po drugiej stronie lustra, a każde kolejne dzieciątko uczy Cię coraz większej pokory, cierpliwości, organizacji i spokoju. Chętnie dzielisz się swoimi doświadczeniami, ale nie domagasz się bezwzględnego posłuchu. Wiesz, że świata nie zmienisz. Każdy robi według swoich przekonań, a najważniejsze jest aby wychować dzieci na dobrych ludzi, umiejących sobie radzić w życiu.

Komentarze