Na zapleczu...

Każdy ma swój kącik do tworzenia i miejsce na swoje hobby. Postanowiłam uchylić trochę tajemnicy i pokazać Wam, gdzie ja szyję i jak wygląda moje składowisko wszystkiego co potrzebne do tego procederu :)

Moja maszyna i wieczny bałagan.
Wykrajam na podłodze.

Składowisko materiałów, wykrojów, dodatków i wszelkiego dobrodziejstwa.

Jeszcze trochę materiałów i wypychacz.

Tu trzymam moje metki.
A tu zapowiedź najbliższego posta. Tajemnicza nieznajoma.



A jak wyglądają wasze pracownie?

Komentarze

  1. Moje zaplecze jest zdecydowanie w mniejszym ładzie :P
    Odsłoń rąbka tajemnicy i zdradź co to za maszyna, zaciekawiły mnie te guziczki na niej :)
    Pozdrawiam cieplutko i czekam z niecierpliwością na tajemniczą nieznajomą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam swój kącik do pracy ale rzadko kiedy panuje na nim ład choć po każdej robótce staram się sprzątać.Tylko ,że jak już posprzątam to potem nic nie mogę znaleźć.... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo to się nazywa bałagan kontrolowany ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O tych "guziczkach" i maszynie jest conieco w następnym poście :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze.